poniedziałek, 25 sierpnia 2014

When I do my nails II....

Po zdjęciu hybryd moje paznokcie były w opłakanym stanie. Łamliwe, miękkie... tragedia. 
Po kuracji przeróżnymi odzywkami nadal są mega krótkie, ale w miarę mocne, więc teraz pozostaje mi już tylko czekać, żeby wróciły do dawnej długości. Póki co, staram się aby nie przykuwały one uwagi i maluje je jasnymi, mało widocznymi lakierami. 


 Użyłam tutaj odzywki do paznokci z Sally Hansen, lakier z Eveline (913)  i kolejny lakier z Sally Hansen. (200) (początkowo miałam użyć tego różowego lakieru ze zdjęcia, jednak wyszło jak wyszło :))










na gołe paznokcie nałożyłam odżywkę Eveline 8w1, akurat nie ma jej na zdjęciu



następnie, po wyschnięciu odżywki 1 warstwę lakieru eveline


po wyschnięciu kolejną


na jeden palec nałożyłam 2 warstwy tego lakieru

na koniec Top Coat z Sally Hansen i gotowe !





K.


1 komentarz:

  1. moje pazurki i bez hybryd so w opłakanym stanie a odzywkę eveline też dziś kupiłam;)

    zapraszam do mnie:) rozmaitowo.blogspot.com
    dołączam do obserwatorów i liczę na rewanż

    OdpowiedzUsuń